Inspiracje - tolerancja dla inności
Tolerancja to słowo zdecydowanie nadużywane we współczesnym świecie. "Tolerancję" jemy na śniadanie, wieziemy ze sobą do pracy czy szkoły, siadamy przy niej z filiżanką kawy w ręku, czy po prostu mijamy na ulicy. Tyle się o niej mówi. Tyle się o niej pisze. Zmęczony Polak siada wieczorem przed telewizorem i musi zmagać się z badaniami opinii publicznej, która przedstawia wciąż nowe diagramy, dotyczące pobytu Rosjanina w stolicy. Dzisiejszy świat, dumnie brzmiący XXI wiek staje się szkatułką pełną modnych słów. Obok liberała, awangardy, rasizmu czy globalizmu mamy do czynienia właśnie z tolerancją.
"Dzieci, to jest Afroamerykanin. Różni się od nas tym, że ma ciemną skórę. Pamiętajcie, mieć ciemną skórę to nic złego."- takie między innymi słowa wypowiadane z ust Pani Przedszkolanki mają za zadanie zapobiegać masowym objawom nietolerancji w Polsce. Tylko czy po takim wykładzie pięcioletnie dziecko nie zacznie się tym bardziej interesować innością "ciemnego" kolegi? Może zamiast bawić się w eufemizmy i uczyć swoje dziecko mówić na geja: pan o innej orientacji seksualnej niż moja, należałoby przestać patrzeć na mężczyzn trzymających się za rękę spode łba. Może zamiast wieszania w mieście plakatów z rysunkami trzymających się za ręce Wietnamczyków, Hindusów, Europejczyków i Arabów, lepiej nie szeptać po kątach o obcym akcencie nowej koleżanki w pracy. Tolerancja tak naprawdę to pojęcie bardzo szerokie. Dotyczy zarówno mniejszości etnicznych, problemu homoseksualizmu jak i irokeza na głowie punka. Tolerancja to tak dla opuszczonych do kolan spodni, swobody wypowiedzi, wyrażania własnych poglądów. Tolerancja jest jak orgiami. Mimo różnic, indywidualnych zgięć, po rozprostowaniu widzimy białą kartkę papieru. I mimo tego, ze widać na niej różne kreski i marszczenia, to jest w całości, czysta i gotowa do kolejnych zagięć. Taką kartką powinno być nasze społeczeństwo. Otwarte na nowości, zmiany, sprzeczne koncepcje, rewolucje. Świat biegnie do przodu i my, mimo naszych tradycji, wychowania w pewnych ramach i standardach, powinniśmy pozostać elastyczni. Pokażcie mi zło w lesbijkach, które żyją tak jak my, ale bez codziennego: "kochanie, zrobisz mi obiad? Mecz oglądam. Ważny- na szczycie." Co jest nie tak w wegetarianinie, kiedy siada w restauracji obok ciebie i twojego schabowego? Schowajmy do kieszeni stereotypy. Schowajmy, ale niech tam będą, jako cząstka tradycji. Babcia mówiła: "porządni ludzie nie farbują włosów na taki ohydny malinowy kolor". Mimo to uśmiechnij się do sąsiadki niby-dziwaczki, która ma na głowie pożar, a wieczorami wróży z tarota. Można zadać pytanie: a gdzie bronienie własnych poglądów? Czy w ramach tolerancji musimy się godzić na to, co się nam nie podoba? A ja odpowiem: jaki byłby świat pełen takich samych ludzi, kierujących się jednakowymi normami, zasadami... Z całą pewnością nudny. I ociekający monotonnością.
Wyrozumiałość jest dziś jedynym lekiem na choroby społeczne, takie jak rasizm czy ksenofobia. Mimo zabiegania, człowieka stać w dzisiejszym świecie na uśmiech, szacunek, przychylne oko na "inność". Proponuję jednak, żeby zamiast tej wielkiej wrzawy, modnych warsztatów "uczenia tolerancyjności" zainwestować wpierw w zmiany nad swoją postawą. Młodzieży nie wyleczy się z nietolerancji każąc przepisywać do zeszytu sto razy: "tolerancja cacy, rasizm do domu". Zamiast tej całej medialnej szopki, pełnych zgrozy wypowiedzi socjologów i podawania najnowszych statystyk, zacznijmy pozwalać na Parady Równości. I nawet jeśli naprawdę trudno jest nam ukryć skrzywienie patrząc na jakąś drażniącą nas "inność", udawajmy, że zjedliśmy przed chwilą cytrynę.
Autor: Jo